Jeśli chodzi o regionalne nazwy ras to rzeczywiście mamy niezły wybór.Nazwy powiedziałbym bazarowe są zakorzenione w świadomości i tak już pewnie pozostanie,dodają kolorytu ale i nierzadko wprowadzają nieco zamieszania.W moich stronach(świętokrzyskie) kasztanami nazywa się sroczki powiedziałbym średniodziobe czerwone lub żółte przeważnie za grzebykiem(jak to się mówi na koronki) i w delikatnych łapciach.Na orliki mówi się u nas lotne albo trzepaki,zamojskie to u nas persy, brodawczaki polskie to po prostu krótkie,długie zaś to pocztowe(wojskowe),białogłówki czasami nazywają wajskopami,garłacze to dymoki.Spotkałem się też z nazywaniem strasserów mewami,nie mylić z mewkami,które większość gołębiarzy nazywa newkami i jest pewnie tego wiele więcej.
