Post
autor: krzysiek » pn sty 24, 2011 8:52 am
Trochę odbiegliśmy od głównego wątku,jednak co do adanów,to wyjaśnię temat,jak mi to tłumaczyli kurdyjscy hodowcy.Adana to rasa niezwykle popularna we wszystkich krajach muzułmańskich Centralnej Azji,Południowo_Wschodniej Europy i Afryki Północnej. Adana to turecka nazwa syryjskich żylastych,a lokowany nosi arabską nazwę mfatel i jest to nazwa tej właśnie odmiany,nie rasy,bo arabscy i tureccy hodowcy nie uznają jej jako odrębną rasę. Odmiany takli też mają własne nazwy określające kolor,rysunek,strukturę upierzenia czy styl lotu.Dlaczego mfatel (lokowany-niem.gelockte wamentaube) jest integralną częścią rasy niezbędną przy hodowli odmian barwnych napisałem już wcześniej.To,że w Europie mfatel jest uznany za odrębną rasę, to błąd Niemców,czyli fakt dokonany,bo przecież Niemcy błedów nie popełniają.Poszperałem,i okazuje się,że ten biały z potężną brodą i łapciami,a bez loków to lokalna turecka odmiana kuscu,poza Turcją praktycznie nieznana.Nie chcę zapeszyć,ale zamówiłem dwie pary młodych.Cena sprawiła,że usiadłem i musiałem złapać głęboki oddech,bo jak widać nie tylko nasi hodowcy mają kosmiczne ceny na gołębie. To wcale nie nasz pomysł.Sumy w dolarach z dorysowanymi kilkoma zerami nie tylko za gołębie ale nawet za jajka to u wschodnich hodowców normalka.U nas wielu się na to oburza,tam koczownik trzymający kilka par ptaków w klatkach w namiocie ceni swoją hodowlę ,ptaka sprzedać nie musi,bo ma wszystko,co mu potrzebne do życia,ale jeśli sprzeda,to za tyle,by sobie np.używany samochód kupić.