Wiem ze ponizej jest juz taki temat, ale nie znalazlam tam wszystkich informacji, ktore mnie interesuja.
Na moim balkonie zadomowila sie golebica, zlozyla jaja i z tego jaja wyklul sie maly golab. Na poczatku matka siedziala przy i opiekowala sie nim non-stop. Teraz jednak od dnia - dwoch jakos jej nie widze w ogole. Mlody golabek ma jakies 2 moze 3 tygodnie. Boje sie, ze matka go porzucila, chcialabym go dokarmic, ale nie wiem czym.
Czytalam w jednym z postow o kukurydzy, pszenicy, gochu oraz wodzie z witaminami - domyslam sie ze to jakas mieszanka zmielona, bo trudno mi sobie wyobrazic, zeby taki maly golab byl w stanie przelknac wielkie ziarenko kukurydzy

Moje pytania:
- gdzie moge nabyc taka mieszanke?
- czym jeszcze w razie czego mam go karmic?
- JAK mu to podawac??? Do dzioba bezposrednio, czy sam juz umie jesc w tym wieku???
- czy wode sam umie pic?
- co jeszcze powinnam wiedziec, zeby nic mu sie nie stalo?
Wiem, ze te pytania sa pewnie dla Was trywialne, ale jestem kompletnym laikiem w tym temacie, a szkoda zeby przez moja ignorancje golab zdechl... Dziwie sie tej golebicy, ze tak zostawila tego malego, tym bardziej ze drugie jajko czeka jeszcze na wyklucie... Prosze, napiszcie cos - z gory dziekuje i pozdrawiam serdecznie
